środa, 29 września 2010

Niesamowita historia z początków NLP

Stara historia o początkach NLP, którą kiedyś opowiedział Grinder przy lunchu :
"Dzisiaj trochę się tego wstydzę, ale na początkach powstawania NLP, byliśmy z Richardem zupełnie szaleni” Kiedy Grinder razem z Bandlerem mieszkali na ranczo Batesona eksperymentowali z głęboką hipnozą i zmianą tożsamości w hipnozie.

Któregoś dnia przyszedł do nich przyjaciel, muzyk, który zaprosił ich na swoje urodziny, tego wieczoru. Przerwał indukcję głębokiego transu w, który John wprowadzał Bandlera. Grinder pyta się przyjaciela : „Co chciałbyś dostać na urodziny najbardziej na świecie?, mruga w tym samym czasie do Bandlera, który uśmiecha się wiedząc co się szykuje. Przyjaciel myśli przez chwilę po czym mówi :” Chciałbym, żeby Coltrane zagrał mój kawałek” Był on absolutnym fanem Coltrana, jeździł na koncerty, oglądał nagrania, miał wszystkie płyty, nawet te najbardziej unikalne. „A więc chciałbyś, żeby Coltrane zagrał twój kawałek” podchwycił Bandler.

Kilka następnych minut to szybkie indukcje hipnotyczne, które robili zarówno John jak i Richard wprowadzając przyjaciela, w bardzo głęboki trans i sugerując mu zmianę tożsamości, na tożsamość Coltrana, po czym poprosili go o wykonanie kilku rzeczy i wszystko nagrali na kamerze video. Wybudzili go z transu z pełną amnezją. „Co już minęła godzina, jak to się stało” spytał niczego nie świadomy muzyk.

Kiedy Bandler i Grinder pojawili się na urodzinowym przyjęciu, ledwo powstrzymywali się od śmiechu. Przywitali się i spytali przyjaciela :” Co chciałbyś dostać na swoje urodziny najbardziej na świecie?” , on zastanawiał się przez chwile po czym powiedział – „Chciałbym, żeby Coltrane zagrał mój nowy kawałek”. Bandler trzyma kurczowo Grindera za rękę, żeby nie wybuchnąć śmiechem.

Po chwili puszczają na projektorze film, po tym jak wprowadzili muzyka w trans i przeprowadzili głęboką sugestię zmiany tożsamości. Muzyk ogląda sama siebie jak chodzi, mówi i gra jak Coltrane, wszystko ze specyficznymi charakterystykami. Chodził jak on, włócząc nogami, mówił z tym akcentem rodem z Północnej Karoliny, i grał, jak cudownie grał, jakby sam Coltrane powstał z grobu. I najważniejsze – zagrał jego kawałek, jego utwór.

Grinder podsumowuje : „Często nasza tożsamość jest tym co powstrzymuje nas w życiu najbardziej”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz